poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział siedemnasty



Życie jest zbyt krótkie, aby marnować się tam, gdzie nas nie chcą.
- Angelo! A co ty tu robisz?- spytałam lekko zszokowana. Puściłam dłoń brązowookiego i delikatnie się od niego odsunęłam. Chłopak był tak zajęty mierzeniem wzrokiem Angelo, że nie zauważył mego gestu.
- Mógłbym zapytać was o to samo.- odpowiedział zasępiony.
Wymienialiśmy w trójkę spojrzenia pełne zdziwienie zmieszanego z niechęcią. To znaczy, niechęć ta płynęła w dwie strony. Ross kontra Angelo.
- Zapomniałem swojego zeszytu, ale równie dobrze mogę go wziąć jutro, kiedy pójdziemy do Day, co?- odzyskał pogodę ducha i z lekkością zadał pytanie niebieskooki.
- Tak, jasne.- odparłam, dając mu subtelny znak, że chcę, aby wyszedł.
- Too... Ja już pójdę.- rzekł i powoli wycofał się z mojego pokoju, zostawiając nas samych. Elize na pewno go wypuści, pomyślałam.
- Do Day?- spojrzał na mnie pytająco Ross.- O co tu, do licha, chodzi?
- To bardziej złożone, niż myślisz.- palnęłam niechcący.
- To znaczy?- uniósł brew.
- Nie mogę...- oznajmiłam cicho i spuściłam głowę.
- Dlaczego?
- To ważne, ale nie mogę ci wyjawić, bo wtedy nie będzie...- zacięłam się, orientując, że już i tak powiedziałam za dużo.
- Nie będzie czego?- dociekał znów blondyn.
- Niespodzianki, ok? Przygotowaliśmy specjalną pracę, śpiewaną.- wyjaśniłam.- Chcemy zorganizować flashmob, pasuje? Powiedziałam ci już wszystko. Do Day idziemy, żeby nagrać tą piosenkę.
- Do Daylii? Daylii Starr?- zapytał niepewnie.
- Tak, to moja kuzynka. Córka Jimmy'ego Starr'a.
- Naszego producenta.- przełknął ślinę.
- Wiem.- powiedziałam z uśmiechem.
- A wiesz o zakładzie?- uśmiechnął się krzywo.
- O zakładzie?- ponowiłam to pytanie, tym razem pytając się samej siebie.- Czyim? Jakim?
- Angelo założył się, że z pracy dostanie szóstkę i do tego owinie sobie ciebie wokół palca.- szybko wypowiedział te słowa.
Wezbrała się we mnie złość. Poczułam się zraniona. Ale nie słowami obrażającymi i oskarżającymi Angelo. Byłam wściekła na Ross'a.
- Jak możesz tak kłamać?- krzyknęłam.- Jesteś zwyczajnie o niego zazdrosny!
- Co?! Mam być zazdrosny o ciebie i tego idiotę?- wrzasnął równie głośno, mocno już zaczerwieniony blondyn.
- To po co wymyślasz takie bzdury?!- zapytałam.
Jego oczy błysnęły czymś, co można nazwać chorą wściekłością.
- Rób co chcesz, chciałem cię chronić, ale skoro mi nie wierzysz...- nagle zabiło od niego spokojem i opanowaniem.
- Dobra.- rzekłam.
- Dobra.- powtórzył.
- Spoko.
- Spoko.
- Jasne.
- Jasne.- po tych słowach wyszedł z hukiem z domu.
Osunęłam się po ścianie obok okna i zaniosłam płaczem. Tak głośnym, że Elize usłyszała go i przyszła do mnie. Porozmawiała ze mną przez chwilę, pocieszyła i przyniosła czekoladowe ciasteczka i lody o smaku nugatowym. Leżąc na sofie rozmyślałam. Czy Angelo byłby do czegoś takiego zdolny? Może wcale się nie zmienił... Ale zaraz odsunęłam od siebie taką możliwość. Wstałam i pomknęłam do drzwi.
Nastał mrok, a w okolicy nie było nikogo. "Ciemność to najlepsza pora na rozmyślania nad sobą", powiedział ktoś mądry, nie potrafię sobie przypomnieć, kto to taki. W każdym jednak razie, postanowiłam posłuchać gostka i wyszłam na powietrze. Na sobie miałam tylko sukienkę i kurteczkę z dżinsu, ale nie było mi zimno. Szłam alejką wzdłuż świeżo w tym roku zasadzonych jodełek. Oglądając niebo, spacerkiem dotarłam do parku i usiadłam na pobliskiej ławeczce. Ktoś siadł obok mnie, ale chyba mnie nie zauważył, bo nadal szlochał cichutko. Przybliżyłam się do tego kogoś. Okazało się, że to dziewczyna, mniej więcej w moim wieku. Chociaż była zapłakana, gdy podniosła głowę, ujrzałam, jak wyglądała. Była śliczna! Jej wdzięk oniemiał mnie, gdyż sama, gdy płaczę, przypominam mokrego buraczka po obieraniu.
- Hej, przepraszam, nie widziałam cię. Ale chyba cię znam... Ty jesteś Laura, no nie?- zdziwiło mnie z lekka to pytanie, ale nie pokazując tego, pokiwałam głową.
- Za to ja cię nie kojarzę.- odpowiedziałam, ale zaraz zastopowałam, bo zaświtało mi coś.
- No jasne, takich szarych myszek się po prostu nie widzi.- rzekła z goryczą.
- Nie, wiem, kim jesteś. Przyjaźnisz się z tym, no..- pstryknęłam palcami.- Erikiem!
- Oo, czyli jednak mnie znasz.- powiedziała udobruchana.
- Jesteś Olivia, no nie?
- I moje imię też znasz.- powiedziała z lekkim uśmiechem.
- A tak właściwie, to co się stało, że płaczesz?- zmieniłam temat.
- Właśnie dowiedziałam się, że chłopak, w którym się kocham jest gejem!- rzekła z nieukrywaną rozpaczą.
- Oj, słabo.- pokiwałam z rezygnacją.- Ale może znajdziesz kogoś innego?- starałam się poprawić jej humor.
- Tak myślisz?- załapała przynętę i z nadzieją zapytała.
- Mhm... Ja wciąż szukam tego jedynego.- zaoponowałam.
- Serio?!- spytała z niedowierzaniem.- Przecież wokół ciebie wiecznie się kręci wianuszek chłopaków. R5 się z tobą przyjaźni od zawsze, Clayton Walsh się za tobą uganiał, George Shelley cię pocałował, a teraz Angelo! I ty jeszcze nie znalazłaś tego 'jedynego'?!- zrobiła cudzysłów w powietrzu.
- Cóż, żaden z nich nie jest odpowiedni i mam gdzieś taki wianuszek. Traktuję ich wszystkich, oprócz Angelo, jak braci.- wzruszyłam ramionami.
- Wow, być tobą musi być super.- powiedziała z wręcz czcią.
- Oj, nie jest.- westchnęłam ciężko.- Także, nie martw się... Ja już muszę znikać. Tata będzie się niecierpliwił. Pa i miło było cię spotkać.- uśmiechnęłam się lekko.
- Ciebie też. Pa.- odwzajemniła ten gest i wstała z ławki. Powolnym krokiem odeszła w kierunku przeciwnym do mojego, w stronę Versun. No jasne, przecież jest sierotą. Mieszka w domu dziecka. Szkoda mi jej. Jej miłość okazała się być heteroseksualna. Nie ma rodziców. Mieszka w starym sierocińcu. Ma jednego przyjaciela i do tego w szkole nie idzie jej najlepiej. Teraz, jeszcze bardziej zdeterminowana, by zaśpiewać tę piosenkę, powstałam i ruszyłam do domu. W głowie miałam świetny pomysł na coś 'extra'. Powoli zbliżałam się do drzwi. Ktoś przy nich stał. Podeszłam bliżej i zauważyłam, że to moja przyjaciółka.
- Hej, nikt nie otwierał, więc miałam już iść. Mogę wejść?- spytała wesoło.
- Jasne, wchodź.- przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam, wpuszczając szatynkę do środka. Ściągnęłam kurtkę i poszłyśmy nie do mojego pokoju, ale do pracowni, która teraz była miejscem naszych pogadanek i plotkowania. Tam miałyśmy ciszę i nikt nam nie przeszkadzał.- Może zostaniesz na noc? Ostatnio mało rozmawiamy.- zaproponowałam.
- OK, jesteśmy do tyłu z twoimi miłostki.- mrugnęła zawadiacko.
- Nie ma żadnej.- ucięłam jej spekulacje.
- Jak to? Ross i Angelo cały czas się kłócą. O ciebie.- rzekła z przekonaniem.
- Angelo jest moim partnerem na logistyce. A Ross się obraził, bo mu wygarnęłam, że obraża Angelo.- wyjaśniłam.
- Hmmm... Angelo wydaje się być inny, ale może udawać.
- Nie sądzę, aby grał. Zmienił się.- odparłam.
- No, cóż. Jaką masz piosenkę na casting do przedstawienia świątecznego?- zmieniła zgrabnie temat.
- Nie mam, nie biorę w tym udziału.
- Jak to?- zdziwiła się Iz.
- Normalnie.- wzruszyła ramionami z obojętnością. Nadal uważam, że to za dużo.
Gdybym wygrała casting, musiałabym wziąć na barki całe przedstawienie. A nie mogę zawieść nikogo. Nie teraz, kiedy jest dobrze. Wbrew pozorom, nie do końca pozbyłam się nieśmiałości. Nadal mam w sobie niewielką dozę strachy przed sceną. Nie pozwolę sobie na zbłaźnienie.
- Nooo weeeźź!- powiedziała przeciągle.- Nie możesz zrezygnować! To jest super pomysł.
- Nie, przepraszam, ale mogę ci pomóc się przygotować.- zaproponowałam.
- Jeśli ty nie chcesz, to ja też nie.- rzekła donośnie.
- Jak wolisz.- zaczęłam się przekomarzać, wiedziałam, że jeśli będę neutralna na jej monologi za i przeciw, to w końcu zacznie się przełamywać. Długo nie czekałam.
- Albo wiesz, co? Spróbuję. Wiem, że nie mam szansy, ale warto się zmierzyć z innymi.
- Też tak myślę.- pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko.
- A dlaczego ty nie chcesz spróbować?- zapytała dociekliwie.
- No, po prostu jakoś nie chcę się udzielać, zajmę się swoją karierą.- rzekłam pierwsze, co mi na myśl przyszło. Pożałowałam tego. Od razu zaczęła trajkotać o tym, że chętnie zostanie moją menadżerką i o tym, że zrobi ze mnie gwiazdę. Potem jeszcze plotkowałyśmy i gadałyśmy o chłopakach. Około drugiej w nocy cichaczem wyszłyśmy do mojego pokoju i przebrałyśmy się w piżamy. Leżąc w łóżkach jeszcze rozmawiałyśmy trochę, aż poczułam znużenie. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w niebyt.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Rano nic ciekawego się nie działo. Wstałam, a kilka minut potem, Izzy również zwlekła się z łóżka. Zjadłyśmy leniwe śniadanie i zasiadły przed telewizorem. Puściłam MTV Life LA. Leciała fajna piosenka. Stałam w kuchni, gdy nagle usłyszałam znajomy głos z głośnika. Melodia się skończyła, a jakaś spikerka zaczęła nadawać NEWS LA.
- R5 robią się coraz sławniejsi. Ross i rodzeństwo z Ellingtonem zawojowali już nie tylko Londynem. W ich zasięgu jest również Kalifornia i pobliskie stany. Świat szaleje za nimi.
Stałam i patrzyłam na ekran, na którym wyświetlały się ich zdjęcia. Na co drugim byłam ja! Uśmiechając się do niego, tuląc, rozmawiając z nim podpisałam niepisaną umowę mówiącą o sławie ze znajomości z nim wiążącej się z plotkami na mój temat.
- Kim jest ta piękna brunetka? To dziewczyna Ross'a? A może tylko "przyjaciółka"? Nikt nic o niej nie wie, oprócz tego, że znają się dłużej, niż myślicie.- po tych słowach została włączona kolejna piosenka.
 Potem też ni działo się nic specjalnego. Izzy wyszła, a ja ubrałam się lekko i dziewczęco. W oczekiwaniu na Angelo siedziałam w kuchni czytając e-book'a mojego ulubionego pisarza- Daniela Gautter'a. Dzwonek zadzwonił, a ja zabrałam torebkę i telefon. Otworzyłam i wyszłam zamykając drzwi na klucz. Ruszyliśmy do wytwórni. Pokazałam legitymację i poszłam z chłopakiem prosto do sali nagraniowej Day. Szary napis głosił, że to pokój 114. Poszliśmy tam. Weszłam i powiedziałam do siedzącej do nas tyłem zielonookiej:
- Witaj, kuzynko.
- Hej, Lauris.- tak mnie przezywała, kiedy byłam mniejsza, bo lubiłam się bawić w księżniczkę.
- Nigdy więcej tak nie mów.- pogroziłam srogo ironizując.
- Dobrze, już dobrze.- wtedy odwróciła się na obrotowym krześle i zmierzyła wzrokiem Angelo. Ten uśmiechnął się szeroko. Zapanowała cisza, podczas której oni po prostu gapili się na siebie. I wtedy znów wyczułam rosnące uczucie. Między nimi. Co ze mną jest nie tak?! Zbliżam do siebie ludzi, którzy się potem w sobie zakochują, a sama nie mogę znaleźć uczucia?
- No dobrze, może nagramy tą piosenkę?- przerwałam letarg, w jakim zastygnęliśmy.- Mamy dużo roboty.
- O tak.- rzekła niekontaktująca Dayla.
Pstryknęłam palcami i nagle oboje znów ożywili się.
Weszłam do salki nagraniowej ciągnąc za sobą chłopaka. Założyłam mu słuchawki i sobie zresztą też.
Po opracowaniu muzyki zaczęliśmy śpiewać. Potem stworzyliśmy linię melodyczną do flashmobu i nagraliśmy ją na trzy płyty.
Angelo musiał wyjść, ja natomiast zostałam sama z kuzynką. Domagała się, abym opowiedziała jej o nim. Z najdrobniejszymi szczegółami wyjawiłam jej wszystko o blondynie.
- Może coś nagrasz?- zaproponowała.
- No, nie wiem.- rzekłam z wahaniem.
- Na pewno masz coś w zanadrzu.
- No mam.- pokiwałam lekko głową.
- No to dawaj.- popchnęła mnie do środka.
Przyciągnęłam mikrofon i nałożyłam na uszy słuchawki. Nieśmiale zaczęłam nucić.
When you take my hand...
Your face is all I see...
And all the walls they go black.
Like a movie scene...
Our feet start to move, what you
do to the stinolium
It's like the perfect dance floor.

Put your hands by my waist
I hear the violins
& one step is all it takes
Adn then my head spins.
I don't see the walls
Since the minute we stepped
away from this place.

We're dancing & then the
world dissappears
We're dancing to music no
one else hears
It's magic, it's like we're
stopping time
When your heart beats mine
When we're dancing,
dancing, dancing, when
we're dancing, dancing,
dancing
When we're dancing

World is soft like a blur
All i see is color
Hardest fall, so it hurts
when we're with each other
You're a sweet song bird
when you're singing in my
ear
goosebumps run down my
skin

We're dancing & then the
world dissappears
We're dancing to music no
one else hears
It's magic, it's like we're
stopping time
When your heart beats mine
When we're dancing,
dancing, dancing, when
we're dancing, dancing,
dancing
When we're dancing

I think that we could live for
moments like this.
The sweetest romances
Feels like theres all this
magic,
and we just got go grab it
when we're dancing

We're dancing & then the
world dissappears
We're dancing to music no
one else hears
It's magic, it's like we're
stopping time
When your heart beats mine
When we're dancing,

We're dancing & then the
world dissappears
We're dancing to music no
one else hears
It's magic, it's like we're
stopping time
When your heart beats mine
When we're dancing,
When we're dancing,
dancing, dancing, when
we're dancing, dancing,
dancing
When we're dancing*

Day zaczęła klaskać, gdy już skończyłam. Uśmiechnęłam się i wyszłam z salki. Włączyła nagranie, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Mój głos był taki czysty i lekki.
Nagrała i wypaliła mi płytę z piosenką.
Wyszłam z studia i poszłam do domu. W czasie mej nieobecności kilku fachowców od taty zrobiło to, o co ich prosiłam dnia poprzedniego. Skoro około trzydziestu tancerzy zawita do mnie, to nie chcę , aby przewijali się przez dom. Dlatego też panowie od dołu wybili dziurę i wstawili drzwi, abym nie musiała biegać na górę po każdego kolejnego przychodzącego na próby. Wszystkich powiadomiłam, że mają wchodzić od tyłu i wszyscy gorliwie mnie wysłuchali.
Przez następne dni ciężko pracowaliśmy i wreszcie nadszedł ten dzień. Poniedziałek. Razem z blondynem spokojnie weszliśmy do szkoły, nie robiąc zmieszania. Podeszła do nas Ever.
- Mam nadzieję, ze ta praca mi wystarczająco schlebi.- odrzuciła grzywkę do tyłu i odeszła wraz ze swoją prawą ręką, czyli głupiutką Deniss.
My tylko spojrzeliśmy po sobie i uśmiechnęliśmy się nieznacznie.
Pierwszą lekcją była logistyka i wychowanie. Weszliśmy do klasy i zasiedliśmy w trójkącie. Kiedy nadeszła nasza kolej, wyszliśmy z klasy i głośno krzyknęłam:
- POPULAR STOP!
Odpowiedziały mi krzyki tancerzy, którzy wyskoczyli z rogów korytarza.
- Co tu się dzieję?- spytała zdenerwowana pani Evans.
- Nasza praca.- odparł Angelo.
- Co?- zadała kolejne pytanie zbaraniała nauczycielka.
- Day! Włączaj!- krzyknęłam znów i z wszystkich głośników poleciała melodia naszej piosenki.
Zaczęliśmy taniec. I po chwili nadszedł moment, w którym miałam wejść. Byłam tak wyuczona tekstu, że bez wahania zaczęłam śpiewać.
Laura
Angelo
Razem
La la, la la
You were the popular one, the popular chick
It is what it is, now I’m popular ish.
Standing on the field with your pretty pom pom
Now you’re working at the movies selling popular             
corn
I could have been a mess but I never went wrong
Cause I’m putting down my story in a popular song
Ahh,I said I’m putting down my story in a popular               
song
My problem, I never was a model,
I never was a scholar,but you were always popular
You were singing all the songs I don’t know
Now you’re in the front row
Cause my song is popular
Popular, I know about popular
It’s not about who you are or your fancy car
You’re only ever who you were
Popular, I know about popular
And all that you have to do, is be true to you
That’s all you ever need to know
So catch up,cause you got an awful long way to go
So catch up,cause you got an awful long way to go

Always on the lookout for someone to hate,
Picking on me like a dinner plate
You hid during classes and in between them
Dunk me in the toilets now it's you that cleans them
You tried to make me feel bad with the things you do
It ain’t so funny when the joke’s on you
Ooh, the joke’s on you
Got everyone laughing, got everyone clapping, asking
How come you look so cool?
Cause that’s the only thing that I learned at school,boy
Uh huh,I said that’s the only thing that I learned at school

My problem, I never was a model,
I never was a scholar,
You were always popular,
You were singing, all the songs I don’t know
Now you’re in the front row
Cause my song is popular
Popular, I know about popular
It’s not about who you are or your fancy car
You’re only ever who you were
Popular, I know about popular
And all that you have to do, is be true to you, that's all you ever need to know
So catch up, cause you got an awful long way to go
So catch up, cause you got an awful long way to go

All you ever need to know
You’re only ever who you were
All you ever need to know
You’re only ever who you were
All you ever need to know

Popular, I know about popular
It’s not about who you are or your fancy car
You’re only ever who you were
Popular, I know about popular
And all that you have to do, is be true to you.
That's all you ever need to know
You’re only ever who you were
It's all you ever need to know**

Tańczyliśmy razem na całym korytarzu, echem roznosiła się nasza piosenka. U końca stanęliśmy wszyscy na stopniach i zrobiliśmy salta na dół.
Większość klas wyszła zobaczyć, co się dzieje, nauczyciele z wybauszonymi oczami oglądali nasz flashmob. Po skończonym występie było mnóstwo braw i gwizdów.
Podeszła do nas pani Evans z uśmiechem.
- Gdyby występ był zły, już siedzielibyście u pani dyrektor, ale za tą pracę dostajecie sześć.- rzekła.
- Dziękujemy.- pokiwałam w podzięce nauczycielce.
- Świetnie wzięliście temat popularności w ręce, nieźle też ukazaliści osobowość naszej Ever.- dodała belferka, po czym wróciliśmy do klasy.
Po lekcji Angelo gdzieś zniknął. Rozpłynął się, a ja miałąm złe przeczucia. Nagle od tyłu dopadła mnie rudowłosa.
- Jak śmiałaś! Tak mnie upokorzyć!- krzyknęła na całe gardło. Miała zmrużone oczy i usta w dziwnym ułożeniu, co podpowiedziało mi, że jest w amoku. Szybko wymknęłam się w stronę szafki. Tam usłyszałam głos niebieskookiego:
- Wygrałem! Owinąłem sobie ją wokół palca i do tego zgarnąłem szóstkę.- powiedział, śmiejąc się.
Zmroziło mnie. Ross miał rację! Angelo nigdy się nie zmieni... Do oczu napłynęły mi łzy. Koledzy blondyna spojrzeli na mnie zza ramienia chłopaka. Odwrócił się i zmieszany popatrzył na mnie.
- To nie tak..- rzekł cicho, a ja mu przerwałam.
- Jesteś kompletnym idiotą, a ja ci uwierzyłam! Nigdy się nie zmienisz! Day jest dla ciebie za dobra i się postaram, aby cię znienawidziła! Nikogo nie skrzywdzisz!- krzyknęłam mu w twarz i wybiegłam ze szkoły.
Ktoś pobiegł za mną.
- Laura! Poczekaj! Co się stało?- zatrzymałam się i poczekałam, aż Clay dobiegnie do mnie,
- Wszyscy jesteście tacy sami! Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.- rzekłam dławiąc się łzami.
- Mnie też?- zapytał któs za mną.
Odwróciła się.
- Ross..
- Nic nie mów..- przerwał mi.
- Miałeś rację, on się założył.- wyjaśniłam, a Clay postanowił wrócić do szkoły.
- Mówiłem.- powiedział sarkastycznie, ale zobaczył, że ja naprawdę cierpię, więc dodał:- No chodź do mnie.- otworzył ramiona, a ja w nie wpadłam bez namysłu.
- Jesteś wspaniały.- rzuciłam lekko.- Nikt nie dba o mnie tak, jak ty.
- Od czego ma się przyjaciół.- zadał filozoficzne pytanie i zaprowadził mnie z powrotem do szkoły. Zajęłam się lekcjami i nie zważałam na to, że na każdej przerwie Angelo łaził za mną i przepraszał. Ross chodził krok w krok za mną i chronił mnie przed tym dupkiem. Byłam mu taka wdzięczna za to, co robi, by poprawić mu humor.
Wróciliśmy razem do mnie i siedzieliśmy do wieczora, robiąc coś, co zawsze stawia mnie na nogi. Komponowaliśmy kolejną wspólną piosenkę.
- Wiesz, jestem ci dłużna. Już któryś raz mi pomagasz.
- Kiedyś mi odpłacisz.- odparł i kolejny raz mnie przytulił. Ktoś nagle wszedł do pracowni, a ja, jednocześnie szczęśliwa i zdziwona wstałam i uśmiechnęłam się.
- Witaj, Lauro.
- Witaj.- rzekłam nieśmiale.
---------------------------------
* We're Dancing- Bridgit Mendler
** Popular Song- Ariana Grande ft. Mika
---------------------------------
Komentujcie, komentujcie! Im więcej komentarzy, tym więcej słów w rozdziale. Tu macie nagrodę za to, że tyle komentów dostałam :) Pozdrawiam Marchewkę, która skutecznie poprawiła mi humor, dziękuję ♥  I do tego, to już tradycja, Oluś, dzięki za inspirację !!! Mam też drobne ogłoszenie. W roku szkolnym rozdział będzie pojawiał się raz na tydzień, a na razie, buziaczki dla czytelników xD
~Kasia<3

10 komentarzy:

  1. Cudooowny!
    Tylko dlaczego nie zrobiłaś z niego szaszłyka?! xD
    No nic, i tak jest boosko :*
    Piszaj szybko nexta bo jestem straaasznie ciekawa
    ~Refive ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mam czas i dużo pomysłów, szaszłyk na 1oo% będzie :3
      ~Kasia<3

      Usuń
  2. Awwww ♥ polecam sie na przyszlosc :D
    rozdzial swietny *_* przynajmniej 2 razy dziennie zagladam na twojego bloga i sprawdzam czy jest rozdzial :*
    Ile do konca wakacji zamierzasz dodac rozdzialow i w roku szkolnym kiedy bedziesz dodawala? zapisze to sobie wtedy i nie bede bezsensownie czy jest juz nowy rozdzial :) ja wciaz czekam jak rozwinie sie akcja z Nimkiem ( nie zapomnialas o nim.no.nie? bo inaczej to juz uciekaj :P)
    Calusy Marchewka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co?!?!!?! Nimek już niedługo, to w większości na nim opiera się to opowiadanie, więc odpowiedź jest prosta: nie, nie zapomniałam o nim :) rozdziały w roku szkolnym będą się pojawiać albo w sobotę, albo w niedzielę, jeszcze nie wiem dokładnie xD a do końca wakacji na 100% pojawią się dwa rozdziały, a może nawet uda mi się napisać trzeci :3 pozdrawiam <3
      ~Kasia<3

      Usuń
    2. http://wszystko-to-wspomnienie.blogspot.com/ A więc zaczęłąm pisać prywatnego bloga i napisałam w nim pomysł na mój blog o Raurze. Mogłabyś na niego zerknąć i go skomentować? I przy okazji prosze też wszystkich twoich cztelników o to bo nie wiem co zrobić.
      I pamiętaj czeakam na rozdział u ciebie, bonie mam pomysłu ktomógł zawitać do Laury...
      Całusy - Marchew ka z oficialnego już konta :* <3333

      Usuń
  3. Rozdział jest cudowny!!!!!! Nie mogę się doczekać następnego. Szybko pisz kolejny. <3 <3 <3
    -Julia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :) nue mogę się doczekać następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial czekam z niecierpliwieniem na naxta
    Caluski Elcia<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog ;) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Zapraszam też do mnie: http://rossyandlau.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. już jednak nie lubię Angelo ;-; świnia.
    fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń