czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział piętnasty

[WAŻNE:PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM]

Życie jest za krótkie, aby szukać tam, gdzie nie należy.
Ciemność. Ogarniająca zewsząd i pożerająca wszelkie światło. To właśnie czułam. Ale towarzyszył temu jakiś dźwięk. Nie mogłam go zidentyfikować. Ni to zwierzęcy odgłos, ni to głos ludzki. Coś... Dziwnego. Jakaś melodia..? Nie miałam zbytniej pewności, byłam nieprzytomna i nie kontaktowałam. Ale melodia mnie ogarnęła. Wyczuwałam fisy i cisy, ale nie potrafiłam rozpoznać reszty.
- LAURA! Nic ci jest?!- krzyczał ktoś przez membranę.
Coś wyciągnęło mnie ze świata cudnej melodii i aż syknęłam, gdy poczułam ból w głowie. Mdłości nadeszły nieoczekiwanie.
- Nic mi nie jest.- odpowiedziałam głośno.
- Chodź tutaj.
- Już.- wstałam i otworzyłam oczy. Moim oczom ukazała sie szara mgła. Powąchałam. Ale nic nie poczułam. Rozejrzałam się, zauważyłam Ross'a w rogu przy drzwiach. Podeszłam do niego, ale nie zauważyłam mikrofonu na podłodze i potknęłam się na nim, wpadając w  ramiona chłopaka. Popatrzyliśmy sobie w oczy i zaczęliśmy się śmiać. Razem wyszliśmy powoli po schodach na górę, gdzie widok był podobny. Elize patrzyła na parę rozglądając  się za źródłem problemu. Zobaczyła nas i podbiegła.
- Panienko! Ja nie wiem, co się stało. W jednej chwili PUF! i po wszystkim.- gestykulowała dłońmi opisując wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
- Spokojnie!- uspokoił nas Ross.- To tylko rura przegięła się. Nic się nie stało.- wzruszył ramionami. Razem z siwowłosą wpatrywałyśmy się w niego z mieszanymi uczuciami. Nagle zebrało mi się znów na śmiech i nie powstrzymałam się. Poszłam otworzyć okna i drzwi, aby para uleciała. Blondyn i gosposia pomogli mi w tym. Razem zasiedliśmy na sofie, a ja wybrałam numer taty. Opowiedziałam mu o całym zajściu, a on, kiedy tylko się rozłączyłam, zadzwonił po fachowców i ci w mgnieniu oka naprawili wszystko.
Do wieczora siedziałam z Ross'em i rozmawialiśmy o jego uzależnieniu. Widać było, że już się rozluźnił, bo rozmawiał ze mną wyluzowany i całkiem spokojny. Patrzył mi w oczy i szczerze opowiadał. Wybiła jedenasta. Chłopak postanowił się zbierać, a ja powoli go wyprowadziłam z domu, na pożegnanie powiedział 'Dobranoc' i poszedł w stronę domu.
Myślałam długo nad tym wszystkim, co mi wyznał. On naprawdę gdy mi to opowiadał. Przeżywał swoje błędy, a ja nie miałam pojęcia, jak go wspierać. A to wszystko przez mój wyjazd! Gdybym została, nic by się nie stało! Wracając do naszego pocałunku, a raczej dwóch... Nie wiem, co z tym zrobię. Na razie zachowam 'pokerową twarz', zobaczę, co z tego wyniknie.
Podreptałam do łazienki, wzięłam prysznic i przebrałam się. Położyłam do łóżka i szybciej, niż zwykle odpłynęłam w świat bez bólu.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Rano obudziłam się ociężała i ospała, ale zmyłam to z siebie za pomocą wody. Ubrałam się lekko i dziewczęco. Granatowe legginsy i żółta tunika świetnie się połączyły, a do nich wybrałam białe sandałki i, zresztą, co to za nowość?, bransoletkę z połówką serca. Miała dla mnie sentymentalną wartość. To rzecz, która przypomina mi mamę.
Zeszła na dół z torbą na ramieniu i telefonem w dłoni. Zjadłam jabłko i czekałam na Iz, która ostatnio zaczęła chodzić z Shelly'm. Cieszy mnie to. Są dla siebie stworzeni. Dzwonek rozdzwonił się do domu, a ja pognałam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam. Nie musiałam zamykać, gdyż Elize jest w środku. Powolnym krokiem w trójkę podreptaliśmy do szkoły.
- George.. Ja już wiem, o Ross'ie. No wiesz, to o znikaniu.- wyznałam cicho.
- Ooo, to świetnie, koniec tajemnic.- powiedział uśmiechnięty.
- Tak, koniec tajemnic.- powiedział ironizując.
George tylko na mnie popatrzył krzywo, a Iz miała coś powiedzieć, gdy nagle ktoś odezwał się za nią. 'Ever', pomyślałam. Tylko ta ruda ma taki dziwny głos.
- Ooo, niedorobiona świta przylazła.- prychnęła, czym przypominała jeszcze bardziej świnię.
- O!, Ever! Zjazd świń to nie tutaj.- odparła atak Izzy.- W Korytku Stana na Midset.
- Spokój.- weszła pomiędzy nas pani dyrektor Breckner.- O co znów chodzi?- zapytała strasząc brwiami.
- Nic się nie stało, to tylko takie ich przekomarzanki.- wtrącił się Clayton, zanim zdążyłam wyrzucić z siebie kilka obelżywych i niezbyt cenzuralnych słów. Podziękowałam mu bezgłośnie, a on pokiwał głową w odpowiedzi. Pierwszą lekcją było wychowanie i logistyka. Poszłam do klasy, a tam ujrzałam coś, co dosłownie zwaliło mnie z nóg. Dotąd schludnie ułożone rzędami ławki, teraz były ustawione w trójkąty złożone z trzech na jeden. Przede mną wyrosła pani Evans z metalową miską.
- Losuj.- powiedziała tylko. Włożyłam dłoń do środka.- Dwie karteczki.- chwyciłam dwie, które wpadły mi do ręki. Uniosłam ją i chciałam rozłożyć, ale przeszkodziła mi wychowawczyni.- Pierwsza karteczka z imieniem i nazwiskiem to ta osoba, z którą będziesz pracować, a ta druga, to ta, o której będzie praca.- popatrzyłam na nią z niedowierzaniem, po czym wypełniłam polecenie. Rozłożyłam papier i moim oczom ukazało się nazwisko 'Angelo Dimitry', zrobiło mi się niedobrze. Rozchyliłam kolejną i zobaczyłam coś, co będzie mi się śnić po nocach. Ever Bloom! Moje życie stało się koszmarem! Oboje siedzieli już w jednym trójkącie. Popatrzyli na mnie, a ja skrzywiłam się niemrawo. W lekkim wahaniem podeszłam do nich i zasiadłam na krześle.
- O nie! Nie ma mowy!- zaczęła krzyczeć rudowłosa.
- Ty jesteś tą, o której będzie moja i Angelo praca.- rzekłam z sarkazmem.
- Co?!- nadal wrzeszczała.
- Spoko, trafił mi się ktoś niezły w pisaniu.- wzruszył ramionami Angelo.
Lekcja minęła nam w kłótni, w ogóle nie mogliśmy się dogadać. Po dzwonku wyszłam szybko w klasy. Blondyn dogonił mnie i wręczył mi kartkę papieru złożoną w ładny kwadracik. Otworzyłam liścik, a tam było napisane:
Ever jest trudna, rozumiem to, ale
musimy wziąć się za pracę, mamy tylko cztery dni.
Ustal miejsce, datę i godzinę, wstawię się
bez złośnicy.
Patrzyłam zamyślona na notatkę i doszłam do wniosku, że ma rację. Odpisałam mu ta notką:
Hmm...
Ok, u mnie. dzisiaj o 16, zgoda?
Poszłam w stronę, w którą on podążył i zauważyłam go przy szafce. Podeszłam do niego powoli i wcisnęłam do dłoni odpowiedź. Odczytał ją i kiwnął głową. Odeszłam niepostrzeżenie na następną lekcję.
Wszystkie minęły mi dość szybko, ale nie mogłam się na niczym skupić. Myślałam o naszej pracy. A raczej o tym, w jakiej moglibyśmy postaci ją przygotować.
Po siódmej i ostatniej wyszłam ze szkoły tak, aby nikt nie szedł ze mną. Niestety, Ross dogonił mnie.
- Hej, Laura. Masz dziś czas?- zagadnął mnie.
- Dziś? Nie.- odpowiedziałam i zostawiłam blondyna z dziwną miną.
Szłam szybkim krokiem w stronę swojego domu. Gdy przekroczyłam próg, była 14.59. Rzuciłam na podłogę torbę i pobiegłam na dół. Przygotowałam wszystko i posprzątałam kable. Poprosiłam Elize, aby przyrządziła ciasteczka z czekoladą i jakby co pizzę, gdyż we Włoszech wyrabiają najlepszą, a ona, jako, że jest Włoszką, potrafi zrobić arcydzieło na talerzu. Zniosłam mrożoną herbatę i plik kartek i długopisy. Popatrzyłam na zeszyt do nut i wpadłam na pewien pomysł. Praca w formie piosenki! Nieubłaganie zbliżała się godzina 16. Krzątałam się po pracowni, wychodziłam na górę i schodziłam z powrotem, nudziło mi się niesamowicie. Dwie minuty przed 16 dzwonek ogłosił przyjście kogoś. Pobiegłam otworzyć. Sama nie wiem dlaczego tak się przejmowałam. Przycisnęłam klamkę i z uśmiechem przywitałam... Ross'a.
- Co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
- Mówiłaś, że nie masz czasu, więc chciałem sprawdzić, co też cię zatrzymuje w domu. Widzę, że nic.- odpowiedział rześko.
- Oczekuję kogoś.- odparła, jak na mój gust, trochę za ostro.
- A kogo?- teraz to on podległ zdziwieniu.
- Mnie.- odparował za mnie Angelo.
- Jego?- twarz Ross'a wykrzywiła się w dziwny grymas.
- Tak.- odrzekłam.
- A po co?- zalewał mnie kolejnymi pytaniami chłopak.
- Mamy coś do zrobienia.- uśmiechnął się nieznacznie Angelo.
- Dobra, nie mów.- powiedział z wyrzutem Ross i wyszedł z podjazdu. Miałam ochotę pobiec za nim i mu wyjaśnić wszystko, ale to nasza praca i niespodzianka.
- Ładny dom.- skwitował w aprobatą niebieskooki.
- Dzięki. Elize, mogłabyś?
- Tak, panienko.- powiedziała szybko z uśmiechem gosposia.
Zaprowadziłam go do pracowni. Oglądał wszystko z zaciekawieniem. Opowiedziałam mu o tym, co tu robię, bo wyraźnie go to interesowało.
- Wiesz, jesteś inny, niż w szkole.- powiedziałam niemrawo.
- To maska. Ochrona. Wiesz, w pierwszej klasie byłem męczony i byłem takim kujonkiem. Wszyscy się ze mnie nabijali i w ogóle. Miałem tego dość. Zmieniłem trochę wygląd i zachowanie.- odpowiedział zmieszany.
- Czemu mi to mówisz?
- Jestem ci to winny. Cały czas byłem dla ciebie niemiły, choć nie powienienem, bo ty jesteś fajna.
- Dzięki.- powiedziałam miękko.
- Za co?- zdziwiony zapytał.
- Za szczerość.
Nastała cisza, którą postanowiłam przerwać.
- Mam świetny pomysł na naszą pracę.
- Naprawdę? A jaki?- zaciekawił się.
- Inni będą pisać prace, czyż nie?- uniosłam nieznacznie brew.
- Noo, tak. My chyba też.
- Inni będą czytać swoje prace, prawda?
- Tak, my też musimy.
- Otóż nie.- powiedziałam z uśmiechem.
- Jak to?- spytał zbaraniały Angelo.
- My zaśpiewamy.- odrzekłam powoli, aby zrozumiał.
- Co?
- Napiszemy tekst o Ever i go zaśpiewamy. Naszym tematem jest popularność, jej światła i cienie, więc napiszemy coś o Ever i tym, co robi, kiedy jest popularna, nie podoba ci się ten pomysł?- zapytałam widząc powątpienie na twarzy chłopaka.
- Jest...- zaciął się, a na jego twarz wkradł się niewielki uśmiech.- Fantastyczny.
- Cieszę się. Możemy się wziąć za to jutro. A dziś.. Chcę cię poznać. Prawdziwego ciebie.- podkreśliłam.
- Ok, chodźmy się przejść, możemy iść do wesołego miasteczka, gdzie tylko chcesz.- zaproponował.
- I do tego dżentelmen.- pochwaliłam go i pociągnęłam w górę po schodach.- Elize, wychodzę, wrócę około 11!
- Dobrze, Laureńko!- odkrzyknęła gosposia.
Wyszliśmy na słońce. Było około 18. Słońce jeszcze dość mocno świeciło. Pierwszym przystankiem naszej wycieczki poznawczej była strzelnica Broken Arrow, czyli w przełożeniu oznacza Złamana Strzała. To moje ulubione miejsce i, jak się okazało, również ulubione Angelo. Później poszliśmy do wesołego miasteczka. Tam też świetnie się bawiliśmy. Na koniec wybrałam promenadę, gdyż uwielbiam patrzyć na zachód słońca nad morzem. Wiem, wiem, jestem romantyczką i zawsze nią będę, nic nie poradzę na to. Ale do rzeczy. Kolejna moja wada- schodzę z tematu i nigdy nie mogę niczego dokończyć.
Koniec!
Zasiedliśmy na molo i rozmawialiśmy. Tyle ciekawych rzeczy się o nim dowiedziałam. Uwielbia tańczyć. To jego życiowa pasja. Lacrosse jest wymysłem jego ojca, który bardzo chce, aby jego syn był kimś w tej kategorii. Powtarzająca się historia. Ale Angelo nie zamierza iść ścieżką, którą wytyczył mu ojciec. Ma zupełnie inne plany. Interesują go różne style tańca i podziwia moją siostrę za talent. Również się dostał na jej zajęcia, o czym nie wie jego tata. Śpiewa niewiele i nie bardzo się tym interesuje. Kiedyś miał siostrę, ale zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, bowiem spadła ze schodów. Szkoda mi go, bo przeżył jej śmierć.
Pod koniec spotkania odprowadził mnie i słodko życzył dobrej nocy. Podziękowałam mu i impulsywnie ucałowałam w policzek. Ten zesztywniał, ale miękko się uśmiechnął i odszedł.
Siedziałam na łóżku i myślałam. Do spotkania z Nimkiem niewiele zostało, bo niecałe dwa tygodnie. Angelo był inny, niż wszystkim się zdawało, Ross był wściekły, że nie powiedziałam mu prawdy, a do tego ten pocałunek... Van kręciła z Rikerem, a Iz zaczęła chodzić z Ratliff'em. Wiele się dzieje. Do tego tata tez chyba kogoś ma.
Niewiele myśląc zwinęłam się w kłębek i poszłam spać.
*KOLEJNY DZIEŃ*
Rano niezbyt zmęczona wstałam i odświeżyłam się, po czym zeszłam na dół i zjadłam gofry, które Elize dla mnie przygotowała. Chwilę po mnie zeszła również Vanessa, ale nie wyglądała jak ona. Była przeziębiona.
- O nie! Dziś nigdzie się nie ruszasz!- zdecydowałam za nią.
- Ale...- chciała się wymigać od pozostania w domu, ale przeszkodziłam jej.
- Żadnych 'ALE'. Zostajesz w domu. I koniec.- gestem dłoni wskazałam śniadanie leżące na stole, a sama chwyciłam torbę i ruszyłam do drzwi. Dziś miałam iść sama, bo Iz i George nie szli, lecz jechali do szkoły i chcieli być sami, co ja rozumiem. Ale dzwonek i tak zadzwonił. Otworzyłam, a tam stał...Angelo.
- Hej.- uśmiechnęłam się lekko.
- Cześć. Może pójdziemy dziś razem do szkoły?
- Jasne, chodź.- chwyciłam rąbek jego rękawa i pociągnęłam za sobą.
Weszliśmy do szkoły, a wszyscy zawiesili na nas swój wzrok. Dwaj odwieczni wrogowie wchodzą razem do szkoły bez docinek i wredoty w stosunku do siebie. To było coś. Uśmiechnęłam się nieznacznie i nagle zauważyłam Ross'a. Nie odwzajemnił mojego gestu. Ominął mnie i lekceważąco spojrzał na blondyna. Zastanawiałam się, dlaczego tak się zachowuje i przypomniałam sobie poprzedni dzień. No tak, pomyślałam, obraził się.
Lekcje minęły, jak z bicza strzelił. Razem z Angelo, wbrew wszystkim wyszłam z klasy, a potem ze szkoły. Zatopieni w rozmowie nie zwracaliśmy na nic uwagi. Weszliśmy do mnie i od razu skierowaliśmy się na dół. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Laura?- zapytał głos w komórce.
- Tak, Day?
- Hej, mam dla ciebie taką propozycję, może chciałabyś nagrać jakąś piosenkę?
- Nie dziś, ale jutro chętnie, mam nawet taką jedną.
- Świetnie, czekam w studiu.
- Papa.- powiedziałam do kuzynki i rozłączyłam się.
Dayla Starr to moja kuzynka, a córka brata mojej mamy. Jest on producentem muzycznym i, o ile wiem, także producentem R5, czyli zespołu Ross'a. Dziewczyna zajmuje się muzyką i ma niezwykły talent do tworzenia ścieżek dźwiękowych.
- Co chciała?- zapytał niebieskooki wnioskując po tym, że pyta, 'co chciała' pewnie zauważył, że mówiłam do dziewczyny.
- To moja kuzynka, Day. Ale nic ważnego. Musimy sprawdzić, jak śpiewasz, bo szczerze, ja nigdy cię nie słyszałam. Dzięki temu będę wiedziała, w jakiej tonacji mamy napisać piosenkę.
- Ok.- zasiadł przed pianinem.
- Ty grasz?- zapytałam zdziwiona.
- Mhm...- pokiwał głową.- Mam taki stary tekst, który kiedyś napisałem.
- Dawaj, jestem ciekawa.
- Już.- położył palce na klawiszach i spod nich wypłynęła śliczna melodia. I do tego ten śpiew...
Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars
Yeah, we'll be counting stars

I see this life
Like a swinging vine
Swing my heart across the line
In my face is flashing signs
Seek it out and ye shall find
Old, but I'm not that old
Young, but I'm not that bold
And I don't think the world is sold
I'm just doing what we're told

I feel something so right
Doing the wrong thing
I feel something so wrong
Doing the right thing
I couldn't lie, couldn't lie, couldn't lie
Everything that kills me makes me feel alive

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars
Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

I feel the love
And I feel it burn
Down this river every turn
Hope is a four letter word
Make that money
Watch it burn
Old, but I'm not that old
Young, but I'm not that bold
And I don't think the world is sold
I'm just doing what we're told

And I feel something so wrong
Doing the right thing
I could lie, could lie, could lie
Everything that downs me makes me wanna fly

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars
Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned

Everything that kills me makes me feel alive

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars
Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
Baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn
Sink in the river
The lessons I've learned *

Słuchając go nie mogłam się otrząsnąć z melancholii, w jaką mnie wciągnął. Patrzyłam z mało inteligentnie rozdziawioną buzią i nie mogłam z siebie wydusić nawet dźwięku.
- I..?- popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Eeee...- to jedyny, a i tak niezbyt mądry odgłos, jaki z siebie wydałam. Zreflektowałam się i wykrzesałam z wnętrza siebie.- TO BYŁO NIESAMOWITE! Śpiewasz jak...Anioł.- roześmiałam się.
- Czyli ci się podoba?
- I to jak! Skoro znamy twoją tonację, praca będzie łatwa.- rzekłam i zasiadłam obok niego z zeszytem do nut, ołówkami i gotowością do pracochłonnego zajęcia, jakim jest komponowanie...
-------------------------------------
* Counting Stars- OneRepublic
-------------------------------------
No i jest! Wena poszła się paść, więc rozdział jest nijaki, ale jest :| Na dziś to tyle. Mam jednak ogłoszenie!
Lubisz śpiewać?
Mamy coś dla Ciebie! 
R5 ma wielu fanów w Polsce, my także
chcemy się zareklamować tak, abyśmy zostali zauważeni
w skali świata!
Lubisz R5?
To akcja dla Ciebie! 
Utalentowana Julia Basiak stworzyła specjalną
piosenkę, specjalnie dla R5!
Każdy chętny, który posiada Facebook'a 
może napisać do mnie i poprosić o zaproszenie do
specjalnej grupy Sing 4 R5. 
Naszym celem jest stworzenie specjalnego
utworu dedykowanego naszemu ulubionemu zespołowi
chyba się domyślacie, 
o jaki chodzi ;)
Napisz, zgłoś się i śpiewaj z nami! 


Szczegóły co do mojego fb są w zakładce "KONTAKTY"

Pozdrawiam ♥ 
~Kasia<3
 

7 komentarzy:

  1. Rozdział zwalił mnie z nóg... Nie wiem, jakim cudem nie miałaś weny, skoro wyszło coś tak ciekawego :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuudowny!!!
    Daj mi chociaż trochę tego bezwenocia bo ja to już w ogóle... klapa... :P
    No i po prostu zaskoczyłaś mnie z tym Angelo xD
    Ale już się nie mogę doczekać aż go zszaszłyśniesz xD
    Kocham :*****
    ~Refive <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i z pewnością go zszaszłyśnię :3
      ~Kasia<3

      Usuń
  3. Rozdział jest booooski! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja bym chciała, żeby Laura była z tym Angelo ^^ no, ale to tylko moje zdanie, nieważne xD fajny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń