Witajcie, moje lamy! ♥
Tak, zmieniłam adres, ale to na potrzeby mojej nowej opowieści :D
Tak, zmieniłam adres, ale to na potrzeby mojej nowej opowieści :D
Minął ponad rok, odkąd publikowałam tutaj cokolwiek...
I tak, zdaję sobie sprawę, że napisałam :"I dlatego postanowiłam, że 31 grudnia 2014 roku założę kolejnego bloga.".
I założyłam, żeby nie było. XD
Ale potem przydarzyło mi się kilka nieciekawych rzeczy, a samo pisanie odeszło w zapomnienie, gdyż skupiłam się na naprawianiu sytuacji.
Mija kolejny rok, a ja zaczęłam trzecią klasę gimnazjum i postanowiłam wrócić do jednej z dwóch rzeczy, które sprawiają, że moje życie jest tak piękne i warto o nie walczyć.
Ten rok odcisnął się na mnie dość mocno, ale dzięki temu przeczytałam masę książek o przygnębieniu, ale też czerpaniu radości z prostych rzeczy, a ponadto miałam u boku (500-600 km ;-;) kilka fantastycznych osób, które mimo wszystko starały mi się pomóc, mimo odległości.
I właśnie dlatego postanowiłam napisać coś zupełnie innego. Nie do końca można nazwać to one shotem, ale też nie zamierzam dzielić tego na rozdziały. To moja osobista terapia, którą prowadzę od stycznia, ale dopiero teraz widać już, choć wciąż daleko, koniec. Nie jest to coś, co już przedtem pisałam, choć każdy, kto czytał moje regularne opowiadanie może poznać, że podobne rzeczy miały miejsce w życiu bohaterów. Nie będzie to także opowieść o Raurze bądź Auslly. Wydaje mi się, że powoli wszystkim to się przejada, a ja... po prostu nie chcę już wracać do tamtej historii.
Tak, po to właśnie piszę. W ciągu najbliższych trzech miesięcy pojawi się tutaj opowieść bardziej zbliżona do krótkiej książki, aniżeli zwyczajnego shota. I zapewniam Was, włożyłam w to całe serce i co dzień pracuję nad tym, by było idealne i w pełni oddawało mój styl pisania i moje myślenie. I chyba po raz pierwszy będę tak dumna z czegoś, co napisałam. :3
No, nieważne zresztą. Oczekujcie już niedługo czegoś nowego. Kto wie - może Wam się spodoba? Jeśli tak, mogę odświeżyć założoną w grudniu witrynę i zacząć znów pisać?
No, to tyle. Ciekawe, czy ktokolwiek jeszcze w ogóle wraca na mojego bloga choć czasem... ._.
Do zobaczenia już niedługo!
